"Schronienie" czyli co? "Rafa Armagedonu" po raz pierwszy.

Ciekawy sposób ocalenia resztek ludzkości przed zagładą. Ale w  świecie wyobraźni wszystko jest możliwe. A więc David Weber i jego postrzeganie naszej egzystencji. 

Czyżby postęp technologiczny prowadził do zguby? A może ktoś lub coś, zrobił to celowo? Powstaje więc -  Projekt Arka. Aby ratować "ocaleńców" z wojny światów wysyła się ich na planetę zwaną Schronieniem, ograniczając jednocześnie ich zdobycze technologiczne do minimum. To celowe cofnięcie ludzkości do okresu, załóżmy, Średniowiecza następuje w wyniku ataków, najazdów i wyniszczenia Ziemian  przez obcą cywilizację  zwaną umownie Gbaba. Celem - Projektu Arka - Federacji Terrańskiej jest aby cywilizacja Gbaba nie odnalazła kolonistów, nie tyle  na samej  planecie Schronienie,  co w całym wszechświecie. Dlatego też pozbawiono ich wszelkich zaawansowanych technologii, aby nie byli w stanie wysyłać jakichkolwiek sygnałów w kosmos. No tak ale... Skoro ktoś ich tam wysłał, ktoś ich ograniczył... To ktoś ich kontroluje...

 Pojawia się administrator  Projektu Arki.  Kim jest? Na pewno nie bohaterem pozytywnym. Wraz z nim pojawiają się układy, intrygi także polityczne, kontrola, fanatyzm i represje religijne. Te fragmenty u Davida Webera skierowały mnie  do Jerzego Andrzejewskiego, który w książce " Ciemności kryją Ziemię" trafił w punkt jeśli chodzi o strukturę, system funkcjonowania i hierarchiczność takich instytucji jak np. kościół czy autorytarny system rządów. Administrator Arki działa w taki właśnie sposób. Jego władza i kontrola nad kolonistami wydaje się nieograniczona a jego manipulacje nie do przebicia. Jednak zawsze znajdzie się jednostka (jak to w literaturze SF) chcąca wyjść poza minimum i zdecydowana na konfrontację. W tej części cyklu "Schronienie" tą jednostką okazuje się komandor porucznik Nimue Alban. Budzi się ona po ośmiuset latach hibernacji na planecie Schronienie. To ona podejmie walkę w imię wolności jednostki, wolności sumienia i myśli, wolności wyborów i poglądów. Jest jak Noe Anderson z "Matrixa". Przyniesie możliwości technologiczne, odwagę i determinację.  

David Weber znany amerykański pisarz. Rafa napisana jest zgrabnym językiem. Występują pewne dłużyzny czy czasem zbyt dużo szczegółów, ale po chwili coś się zaczyna dziać. Przeplatają się w powieści opisy wręcz inżynieryjne. Podobały mi się opisy bitew z sugestią bitew morskich choć momentami ciut zbyt szczegółowe. 

Powieść całkiem fajna. Dobrze się czyta. Polecam z czystym sumieniem fanom SF i fantazy oba te rodzaje pisarstwa ciekawie się łączą i przeplatają.

Styczeń 2022



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dmitry Głuchowski autor "Metra 2033/35"- raz jeszcze.

Opowiadanie