Maja Lidia Kossakowska "Siewca Wiatru"


Maja Lidia Kossakowska "Siewca Wiatru"





Książkę czyta się szybko. Najbardziej magiczny jest początek powieści. Prolog to niemal odrębna część, przenosząca czytelnika w inny świat od pierwszych słów (dlatego bardzo lubię fantastykę). Dalsza część książki trochę się zmienia. Powieść staje się bardziej przyziemna, choć cała akcja rozgrywa się poza naszą planetą. Głównymi bohaterami są Aniołowie. Aniołowie żeńscy, męscy. Aniołowie mający nałogi, słabości, uczucia, emocje. Dzielący się na kasty społeczne, borykający z problemami konfliktu pokoleń. Dążący do władzy niemal absolutnej bez względu na koszty i ofiary.
 A jak polityka to muszą być intrygi, spiski i wojny. Trup ściele się gęsto, krew płynie rzekami. Sceny starć zbrojnych przewijają się wartko. 
Ale...
Właśnie. Pozostaje to małe - ale... Tak... Sceny batalistyczne - super. Bohaterowie - piękni, władający różnymi rodzajami broni. Jednak niektóre postacie, jakby trochę nie na miejscu. Na przykład anielica Zoe, poetka kochająca księgi, opowiadająca piękne historie (będąca  na służbie u anielicy Sophii Pistis Dawczyni Wiedzy i Talentu) jak dla mnie, nie ma istotnego związku z całą powieścią. Postać w powieści pojawia się zaledwie trzy razy i nie wnosi praktycznie niczego. 
Innym - ale...- są niepotrzebne zdrobnienia imion np. Gabriel - Gabryś, Michał - Michaś, Lucyfer - Lucek. Opowieść między innymi przez to traci trochę powagi i tajemniczości. Podobne odczucia miałam czytając zawiązujący się wątek miłosny, który co nieco "trącił myszką".
Nie można odmówić Autorce pomysłu na przedstawienie bohaterów. Anioły palące skręty z mirry i kadzidła, prowadzące knajpy, odwiedzające speluny czy ulegające hazardowi. To nęcące zwłaszcza dla młodego czytelnika.
W powieści wyczuwa się dobry warsztat pisarski, dużą wiedzę biblijną, koraniczną i apokryficzną.
Ogromną zaletą na końcu książki, jest Glosa objaśniająca czytelnikowi znaczenie i pochodzenie postaci, ich imion oraz pozostałych szczegółów powieści. Są odniesienia do "Boskiej komedii" Dantego czy mitologii. Jednym słowem powieść wciąga, jest żwawa i nie sposób się nudzić trzymając ją  przed oczyma.      POLECAM.  Abołs - kwiecień 2017 r.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dmitry Głuchowski autor "Metra 2033/35"- raz jeszcze.

Opowiadanie